Radni zgodzili się na powiększenie upraw maku i konopi w regionie świętokrzyskim
Uprawa konopi to wielka sprawa. Odmiana, na którą zdecydowali się Sylwia i Emil Kosińscy, ma ponad dwa metry wysokości. I na wysokości zadania świetnie staje, bo roślina daje ziarna bogate w substancje oleiste. - My postawiliśmy na dwie odmiany typowo olejowe, na nasiona, które są wykorzystywane do tłoczenia oleju – mówi Emil Kosiński, plantator konopi z Wierzbicy.
Chociaż w przemyśle wykorzystuje się każdą część konopi. Zarówno nasiona, kwiaty, jak i słomę. - Z włókna robią liny, ubrania, konstrukcje samolotów, nawet samochodów. To jak wyschnie, jest nie do przerwania – przekonuje Emil Kosiński.
Dlatego łodygi też znajdą swoich nabywców. A to dodatkowy zysk dla rolników. A ten w tym roku będzie niemały, bo sezon był niemal książkowy.
- W maju, kiedy roślina potrzebowała wody, było wilgotno, w późniejszych fazach wzrostu potrzebowała słońca i dostała dużo słońca, tak więc spodziewamy się, że parametry wyjdą dobre, na dobrym poziomie – nie kryje nadziei Sylwia Kosińska.
Jeśli tak będzie, na kilogramie nasion będzie można zarobić około 8 złotych, a rolnicy z hektara, zbiorą nawet… półtorej tony ziarna. Inaczej jest w przypadku plantatorów maku.
Tu zbiory zapowiadają się mniejsze. W nieprawidłowo wykształconych makówkach maku będzie mniej, a przez to zysk też mniejszy. Mimo to Jacek Pietraszewski sieje około 5 hektarów maku. Na jego uprawę musi dostać pozwolenie.
- Zgłaszam do gminy, że chcę uprawiać mak, powierzchnię, i zgłaszam im. Oni wtedy robią zapotrzebowanie do marszałka – tłumaczy Jacek Pietraszewski, rolnik z Adamowa.
Zarząd województwa wydaje zezwolenia i przyznaje limity. Nie tylko na produkcję maku, ale także konopi. W tym roku w regionie świętokrzyskim zostały one zwiększone niemal do 700 hektarów maku i ponad dwukrotnie więcej konopi. Najwięcej maku uprawia się w powiecie opatowskim.
- Muszą być ściśle kontrolowane, żeby nie dostały się w niepowołane ręce, żeby nie służyły do produkcji narkotyków – tłumaczy Tomasz Staniek, starosta powiatu opatowskiego.
Dlatego uprawy są też kontrolowane przez policję. Mimo że w konopiach włóknistych znajduje się niecałe dwie dziesiąte procent substancji psychoaktywnych.