Łzy spowodowane strachem i niezrozumieniem sytuacji. Rodzice Ady są w trakcie rozwodu. Sąd we wrześniu powierzył opiekę ojcu. Do tej pory dziecko mieszkało z matką.
W szkole w Mójczy kurator - zgodnie z postanowieniem sądu - chciał przekazać dziecko pod opiekę ojca. O zajściu dowiedziała się matka, która zjawiła się w placówce. - Biegłam, biegłam po prostu w kierunku tych krzyków. Znaleźliśmy się na korytarzu, no i zobaczyłam, jak pani dyrektor siedzi z dzieckiem. Córka obejmowała panią dyrektor. Ojciec próbował usilnie ją wyszarpać – mówi Wiktoria Guzy, matka.
Ale to się nie udało. Napięcie narastało, a kurator nie odpuszczał. - Ja dokonałem analizy tych dokumentów, które zgromadził kurator, więc wedle mojej oceny wszystkie czynności były wykonane zgodnie z procedurą obowiązującą w tym temacie – mówi sędzia Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach.
Choć - jak wynika z Kodeksu Postępowania Cywilnego - mimo rozpoczętej interwencji, kurator może przerwać czynności. - W szczególnych przypadkach, to kurator podejmuje decyzję, czy taką egzekucję należy przerwać. A należy ją przerwać tylko wtedy, gdy bezpośrednio zagrożone jest dobro dziecka – dodaje sędzia Durlej.
W tym przypadku mimo przerażenia dziewczynki, kurator zwlekał z taką decyzją. - W tym przypadku, żeby dziecku nie stała się krzywda... psychiczna. Widzi pan co się dzieje z dzieckiem – interweniowali policjanci.
Kurator odstąpił od interwencji dopiero po namowach policjantów. - Obecność policjantów polega na tym, żeby zagwarantować bezpieczeństwo zarówno jednej, jak i drugiej stronie – wyjaśnia mł. asp. Damian Janus, zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
W tym przypadku - jak zauważa psycholog Magdalena Florek - obecność policjantów była bezcenna, ponieważ niemal jako jedyni spośród dorosłych brali pod uwagę dobro dziecka. - To pokazuje, że dziecko absolutnie tam się nie liczy. To jest przedmiot rozgrywek między rodzicami - mówi.
A takie doświadczenia mogą mieć konsekwencje nie tylko teraz, ale także w przyszłości. - Ogromny wpływ na to będzie miało krótkoterminowe lub długoterminowe konsekwencje zależy od dalszego postępowania, czyli od tego, jaką opieką dziewczynka zostanie objęta – dodaje Magdalena Florek, psycholog.
Prawnym opiekunem dziewczynki pozostaje ojciec dziecka, który w rozmowie telefonicznej zapowiedział, że będzie dążył do wykonania wyroku sądu. - Nie wyzbędę się miłości do córki, bo córkę kochałem, kocham i kochać ją będę i bardzo bym chciał córkę wychowywać – mówi.
Oby tylko kolejna interwencja kuratora sądowego była przeprowadzona w obecności psychologa i przede wszystkim - z myślą o dobru dziecka.