MIG 17PF. Jeden z siedemnastu, które trafiły do Polski. I jeden z trzech, które... przetrwały do dziś. Na ostrowieckim osiedlu Pułanki wylądował w 1984 roku. Upamiętnia poległych lotników. - Już tak w krajobraz wrósł, że nawet mówi się „osiedle pod samolotem” - ,ówi mieszkanka Ostrowca.
Czas nie był dla MiG łaskawy. Już w 2010 roku władze zarządzającej osiedlem spółdzielni mieszkaniowej zdecydowały się sprzedać zabytek. Koszty remontów przekraczały możliwości administratora. Ale wtedy, dzięki zaangażowaniu mieszkańców, samolot udało się uratować. Teraz jednak... potrzebny jest kolejny remont.
Ekspertyzy wykazały, że zarówno wspornik, na którym umieszczony jest samolot jak i konstrukcja podziemna pomnika, są w bardzo złym stanie technicznym. Koszty prac naprawczych oszacowano na 60 tysięcy złotych.
- Tu głównie chodzi o względy bezpieczeństwa związane z mocowaniem samolotu na tej sztycy. To jest niestabilne, ekspertyzy pokazały, że nie bez przyczyny samolot jest odizolowany, oddzielony siatką – wyjaśnia Marcin Marzec, ostrowiecki radny.
By ratować MIG-a miejscy radni i ostrowiecka fundacja "Bo w nas jest moc" zorganizowali zbiórkę publiczną. Niestety udało się zebrać niespełna 11 tysięcy złotych. M.in. z powodu pandemii zbiórka stanęła. - Spróbujemy jeszcze wiosną przy okazji różnych wydarzeń plenerowych poprosić mieszkańców o kolejne datki, spróbujemy do zbiórki zaangażować szkoły, przedszkola, przygotujemy puszki na zbiórkę – zapowiada Kamil Stelmasik, ostrowiecki radny.
Bez pieniędzy z zewnątrz... przyszłość MIG-a wydaje się być przesądzona. Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie stać na remont pomnika. Zwłaszcza, gdy przetargi na osiedlowe inwestycje - w związku z rosnącymi kosztami - muszą być unieważniane.
- Trudną decyzją będzie przeznaczenie kilkudziesięciu tysięcy złotych na remont samolotu, rozsądek nakazywałby przekazać go do muzeum – mówi Marek Zaręba, prezes Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Zobacz materiał filmowy.