Jedziemy ulicą 1 Maja. Skręcamy w lewo w ulicę Gosiewskiego. Po drodze mijamy znaki pionowe i poziome. Widoczne, ale nie dla wszystkich. – Czasami ktoś, kto nie zna tego terenu, może tutaj popełnić błąd i coś się może zdarzyć – mówi jeden z kierowców.
Tak jak ostatnio. Kierowca nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. Jedna osoba trafiła do szpitala. Skrzyżowanie ulic 1 Maja i Gosiewskiego to w ostatnim czasie jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Kielcach. Od początku roku doszło tu już do 9 kolizji i 3 wypadków, w których ranne zostały 4 osoby. – Jeśli chodzi o to skrzyżowanie, stan infrastruktury drogowej – oznakowania poziomego i pionowego nie budzi zastrzeżeń – podkreśla nadkom. Artur Putowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Kielcach.
Zastrzeżenia, zdaniem policjantów, budzi natomiast zachowanie niektórych kierowców. – Wielu kierujących twierdzi czy też wyobraża sobie, że jeżeli wjeżdża na skrzyżowanie i ma znak pierwszeństwa na skrzyżowaniu, to trzeba jeszcze zwrócić uwagę, czy zjeżdżając z tego skrzyżowania, ma cały czas to pierwszeństwo – zaznacza kom. Mariusz Bednarski z WRD KWP w Kielcach.
Wielu kierowców tego nie robi, bo... jeżdżą na pamięć. A wtedy łatwo o wypadek. – Jeśli już wjedziemy na to skrzyżowanie, a nie potrafimy właściwie ocenić prędkości czy odległości nadjeżdżającego pojazdu, to wskazanym by było powstrzymać się od jazdy i przepuścić pojazd, który jest na drodze z pierwszeństwem – tłumaczy nadkom. Artur Putowski.
To może nas uchronić przed groźnym wypadkiem, a co za tym idzie – wysokim mandatem.