Dzieci pogryzione przez psy. Jednego dnia – trzy przypadki

Tomasz Niezgoda, dar 2023-09-19  |  Świętokrzyskie
UDOSTĘPNIJ:
Dzieci pogryzione przez psy. Jednego dnia – trzy przypadki
Troje dzieci pogryzionych przez psy trafiło jednego dnia do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Specjaliści apelują do opiekunów czworonogów – ale i dzieci – w większa czujność.

W niedzielę w powiecie koneckim przez psa pogryziona została 6-letnia dziewczynka. - Na placu zabaw w miejscowości Dziebałtów 37-latka nie zachowała środków ostrożności, pies wyrwał się jej i zaatakował dziewczynkę – relacjonuje sierż. Krzysztof Bernat, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.


6-latka została ugryziona w nogę, przewieziono ją do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. To był już trzeci podobny przypadek tego z jakim mieli do czynienia ratownicy. - Tylko jednego popołudnia na Izbę Przyjęć Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii trafiła trójka dzieci, które były pogryzione przez psy. To dwoje sześciolatków z powiatu koneckiego i nastoletni chłopiec z powiatu kieleckiego – informuje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.


Na szczęście obrażenia u dzieci nie były poważne. Cała trójka - została już wypisana do domu.


Posiadanie psa wiąże się z odpowiedzialnością za niego. W przypadku gdy zwierzę kogoś pogryzie, to właśnie właściciel ponosi skutki prawne. Dlatego najlepiej - trzymać czworonoga z dala od placów zabaw. Szczególnie jeśli należy do ras uznawanych za agresywne. - Smycz czy kaganiec są to właśnie te środki ostrożności, które mają za zadanie pomagać w sprawowaniu nadzoru nad zwierzęciem – mówi mł. asp. Maciej Ślusarczyk z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.


Specjaliści zaznaczają, że pies, tak jak człowiek, ma swoje potrzeby, które muszą być zaspokajane. Po pierwsze, chodzi o poczucie bezpieczeństwa. Zwierzę, które jest traktowane z agresją, odpowiada tym samym. - Pies przede wszystkim musi być wybiegany, żeby nie było w nim takiej frustracji… Nawet jeżeli mamy domek i ogródek, który ma 50 arów, to i tak to jest za mało - ważne są spacery, pies musi poznawać nowe zapachy, nowe zwierzęta – wyjaśnia Manuela Perez ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dyminach.


A służby przypominają, że posiadanie ras uznanych za groźne - takich jak rotweiller - wymaga zezwolenia wydawanego przez władze gminy.