Czy świętokrzyska sztuka tkactwa trafi na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego?

Urszula Nowicka, piol 2024-01-22  |  Region
UDOSTĘPNIJ:
Tkactwo spod Łysicy jest na dobrej drodze, by uzyskać wpis na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego
Kiedyś świętokrzyskie pasiaki tkane były niemal w każdej wsi. Dziś ta tradycja wydawać by się mogło zamarła, jednak przeczą temu panie ze stowarzyszenia „Świętokrzyskie Tkaczki". Nie dość, że kultywują dawne zwyczaje, to swoje umiejętność chcą też przekazać kolejnym pokoleniom. I dzięki nim tkactwo spod Łysicy jest na dobrej drodze, by uzyskać wpis na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

d07e86e5fcd74a7589a65f0d15ce8a84.png

Zapaski zyskały drugie życie. Tradycyjne pasiaki źródłem malarskich inspiracji

– Na razie snujemy i tkamy marzenia – mówią panie ze stowarzyszenia „Świętokrzyskie Tkaczki", które rozpoczęły procedurę wpisu na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.


– Patrząc na te wszystkie wyroby z tkalni, na nasze zapaski, na te chodniki nawet, które nasze babcie tkały, na tę sztukę – nas to wszystko zafascynowało – mówi Beata Syzdół ze Stowarzyszenia „Świętokrzyskie Tkaczki".  


Przed nimi daleka droga, bo by uzyskać wpis, trzeba spełnić bardzo dużo wymogów, m.in. przeprowadzić konsultacje społeczne z mieszkańcami oraz udowodnić, że tradycja była przekazywana z pokolenia na pokolenie i trwa do dziś.


– „Świętokrzyskie Tkaczki” chyba w takim ostatnim momencie, kiedy jeszcze żyły ostatnie panie, które pracowały i te umiejętności wyniosły z domów, od nich się nauczyły, przejęły i kontynuują tę tradycję – mówi Nina Glińska z Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Kielcach.


Stowarzyszenie „Świętokrzyskie Tkaczki" działa od 9 lat. Ale to nie wszystko. Beta Syzdół z okolic Suchedniowa już kilka lat temu wzięła udział w programie „Mistrz Tradycji”. Dzięki temu świętokrzyska mistrzyni tkactwa swoją wiedzę i umiejętności przekazała wielu pasjonatkom z całej Polski.


Tradycje tkackie w okolicach Bodzentyna zapoczątkowała w latach 50. ubiegłego wieku Spółdzielnia Przemysłu Ludowego i Artystycznego. W latach świetności w zakładzie niemal przemysłowo tkano zapaski, obrusy i kilimy.


– U nas, w Górach Świętokrzyskich, były te pasiaki, które były charakterystyczne dla naszego regionu – potwierdza Nina Glińska.


O wpis na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego stara się również Włodzimierz Ciszek z Suchedniowa, który pasję do tworzenia ludowych zabawek odziedziczył po ojcu. Zabawki z drewna struga od 40 lat.


Wielokrotnie nagradzana i już jedyna w swoim fachu jest też Lucyna Kozłowska, która pokochała sztukę wycinanki. Swoją świętokrzyską dopracowała do perfekcji. Podobnie jak twórca drewnianych zabawek wpis uzyska w tym roku.