Kto nie zapłaci za dostęp do dziennika, nie będzie mógł dać usprawiedliwienia dziecku. Takiej informacji rodzice uczniów korzystających z szkolnego elektronicznego dziennika w aplikacji eduVulcan – nie spodziewali się. - Dla mnie to jest pewnego rodzaju porażka – ocenia Magdalena Kubiec-Uracz, mama czwórki dzieci.
Podkreśla, że dostęp do dziennika elektronicznego przez aplikację w telefonie, był dla niej dużym ułatwieniem. I… dalej może, tyle że za czterdzieści złotych rocznie. Od każdego dziecka. Inaczej rodzic nie usprawiedliwi nieobecności ucznia. Nie odczyta też uwag i wiadomości od nauczycieli. Bo to opcje, które od dziś dostępne są tylko w rozszerzonej wersji aplikacji. Czyli - tej płatnej.
- Wymaga się od nas, żebyśmy byli gotowi sprzętowo i finansowo na to, żeby nasze dziecko mogło chodzić do bezpłatnej szkoły – komentuje Magdalena Kubiec-Uracz.
Pieniądze to jedno. Drugie - to wygoda. Bo rodzice dalej mogą korzystać z wszystkich opcji zdalnie. Nie płacąc. Jednak to wymaga każdorazowo logowania się przez przeglądarkę internetową. - My się powinniśmy logować średnio 10 razy dziennie, żeby mieć aktualne informacje, bo każdy nauczyciel wpisuje o innej godzinie – mówi Magdalena Kubiec-Uracz.
Z aplikacją - to dźwięk w telefonie informował o wszystkich powiadomieniach ze szkoły. A w przeglądarce na komputerze – nie każdą wiadomość da się odczytać. Wszystko zależy od oprogramowania jakim się dysponuje.
Według nauczycieli - zmiany mogą utrudnić współpracę z rodzicami. - Rodzice nie zawsze odbierają wiadomości w terminie, zdarzają się opóźnienia, niektórzy nawet mają pretensje, że czegoś nie wiedzieli, a potem dowiadują się, że informacja była jednak na dzienniku – mówi Dariusz Orkisz, nauczyciel w Szkole Podstawowej Numer 9 w Kielcach.
Płatna, rozszerzona wersja e-dziennika - to nie nowość. Na takich zasadach od dawna działa podobna aplikacja dla rodziców i uczniów - Librus. Był nawet pomysł utworzenia rządowej - bezpłatnej usługi, ale temat jak dotąd ucichł... - Były rozmowy na ten temat, ale na jakim są etapie, trudno mi powiedzieć. Nie wiem, czy w ogóle powstanie dodatkowa aplikacja, albo nakładka chociażby w usłudze mObywatel – mówi Piotr Łojek, świętokrzyski Kurator Oświaty.
Zgodnie z polskim prawem prowadzenie dziennika elektronicznego wymaga umożliwienia bezpłatnego wglądu rodzicom do ocen, frekwencji czy uwag. Dlatego operatorzy usług dzienników elektronicznych muszą za darmo udostępniać te informacje zarówno w aplikacji, jak i w przeglądarce.