Handel obok bazarów kwitnie. „To nieuczciwa konkurencja” – mówi zarządca targu

Paulina Jankowska, kep 2025-02-11  |  Kielce
UDOSTĘPNIJ:
Handel obok bazarów kwitnie. „To nieuczciwa konkurencja” – mówi zarządca targu
Chodnik przy ulicy Źródłowej w Kielcach zamienia się w targ. Nie brakuje tu handlarzy, którzy jak tłumaczą, nie przeniosą kramów na targowisko, bo ich na to nie stać. Dlatego niektórzy stoją bez opłat i zezwolenia.

- W Górnie mamy, w innych gminach mamy, a tu co mamy… - mówi jeden z handlarzy, który od lat prowadzi pasiekę, a miody sprzedaje między innymi w Kielcach. Nie ukrywa, że wybrał takie miejsce przy kieleckim targowisku, żeby nie płacić za jego zajęcie.


Inni handlujący też twierdzą, że nie stać ich na wynajęcie miejsca, dlatego zajmują chodnik przy ulicy Źródłowej. Nie brakuje tu rencistów i emerytów, którzy w ten sposób chcą dorobić.


Zdaniem zarządcy targowiska to nieuczciwa konkurencja. Krzysztof Wojsa twierdzi, że handlarze zajmujący przestrzeń w sąsiedztwie placu targowego nie mają na to pozwolenia, a takie wykroczenia należy karać.


- Ustawił się radiowóz o godzinie 7 rano, nie było nikogo. Ale jak radiowóz odjechał po godzinie, to ustawili się wszyscy i znowu cała ulica była zajęta – skarży się Krzysztof Wojsa, zarządca placu przy ul. Seminaryjskiej w Kielcach.


Takie sytuacje potwierdzają mieszkańcy.


- No ja często widzę, że podjeżdża straż miejska i policja, to wszyscy się zwijają i każdy idzie w swoją stronę – mówi kielczanka.


To nikogo nie dziwi, bo mandat za handel w miejscu niedozwolonym to nawet 500 złotych.


- W taki sposób my wspieramy legalny handel. Uważamy, że nielegalny handel nie powinien mieć miejsca na terenach do tego nieprzeznaczonych. Są tereny konkretnie pod to przeznaczone - stwierdziła Barbara Sipa, rzeczniczka prezydentki Kielc. 


Sytuację mogłoby poprawić wprowadzenie opłat za handel w pasie drogowym. Tak jak trzy lata temu przy ulicy Mielczarskiego. Ale zdaniem Miejskiego Zarządu Dróg - pomysł się nie sprawdził.


- Opłata była tak naprawdę niewielka. To było 50 groszy za metr kwadratowy, dlatego koszt obsługi poobierania tej opłaty był wyższy niż korzyści - stwierdził Marcin Januchta, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.


Przestrzeń wokół bazarów budzi kontrowersje. Widok obwieszonego płotu może być rażący. Ale jak tłumaczy dyrektor Biura Wystaw Artystycznych to także przejaw tętniącego życia.


- Mimo że to nie jest ładne, ja jestem za tym, niech ludzie decydują, wybierają. Niech to miejsce żyje. Ono ma też swój taki charakter - uważa Stanisława Zacharko-Łagowska, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych.


Miasto zapowiada, że sprawą zajmie się po ewentualnych zgłoszeniach.