Działania strażaków jeszcze się nie zakończyły (stan na poniedziałek, godzinę 8.30). W szczytowym momencie akcji z pożarem walczyło siedem zastępów Państwowej Straży Pożarnej oraz cztery z Ochotniczej Straży Pożarnej. W sumie było to 35 strażaków.
- Na początku sprawdzaliśmy, czy w środku nie znajduje się żadna osoba. Na szczęście nie było ofiar. Budynek od dłuższego czasu nie był używany. Rozległym pożarem objęte zostało poddasze pokryte papą, dlatego strażacy mieli dużo pracy – powiedział brygadier Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.